wtorek, 27 listopada 2012

Brema, Bremerhaven i Oldenburg - ocena subiektywna w sześciu punktach.

Ostatnie trzy dni spędziłam z moją koleżanką poznaną na szkoleniu wprowadzającym, eksplorując miasta wymienione w tytule tego posta. Z tej okazji - poniższa ocena subiektywna. ;)

1. Beznadziejna strona Bremy dla turystów. Informacje po angielsku są okrojone w stosunku do tych po niemiecku, formularze do rezerwacji online nie działają, dane na temat godzin otwarcia muzeów i cen biletów są niepełne, a niektóre treści niezgodne z prawdą wprowadzają turystów w błąd. Do tego strona jest trudna w nawigacji i nieuporządkowana. I to wszystko w mieście, które ma obiekty wpisane na Listę Światowego Dziedzictwa UNESCO i jest popularnym celem dla turystów. ;/
2. W Bremie nie ma U-Bahnu! Ani S-Bahnu, mimo że to miasto stanowiące oddzielny land. Tyle że nie jest zbyt duże - ok. 550 000 mieszkańców - bo zostało oddzielnym państwem federalnym głównie ze względu na swoją historię jako wolnego miasta a nie wielkość. Dlatego po Bremie możemy poruszać się tylko tramwajami i autobusami. ;)
3. Budki telefoniczne! Ogólnie są w Niemczech dość częstym widokiem, widziałam już Niemców z nich korzystających, ale w ciągu jednego dnia w Bremie, zobaczyłam aż trzy takie osoby! Byłam w szoku. :)
4. W Bremie nie ma praktycznie żadnych interesujących muzeów, bo... wszystkie wybudowano w Bremerhaven, czyli porcie bremeńskim zlokalizowanym nad Morzem Północnym. W ten sposób niezbyt ciekawe miasto oddalone o ok. 65 kilometrów od Bremy stało się miejscem - nie bójmy się tego powiedzieć - bardziej interesującym od niej. Ale ja podejrzewam, że to spisek Deutsche Bahn, które chciało zarabiać na biletach do Bremerhaven i dlatego nie zgodziło się na wybudowanie tych muzeów w Bremie. ;)
5. Weinachtsmarkty! Były już w każdym mieście, które odwiedziłam... ale wciąż zamknięte. W efekcie stały się tylko smutnymi budami zasłaniającymi widok na starówkach. ;/
6. Na koniec faworyt mojego wyjazdu - rowery w Oldenburgu! Ten środek transportu jest bardzo popularny w Niemczech, ale to, co zobaczyłam w Oldenburgu, przeszło moje najśmielsze oczekiwania. Więcej wkrótce. ;)